czwartek, 9 maja 2013

2. ,,Blondynki wcale nie są głupie"

Perspektywa Victorii
13 Czerwiec 2013
piątek      13.03




Pierwszy raz w całym moim życiu nikt mnie nie obudził. Nie usłyszałam budzika. Wstałam sama z siebie. I to jest cudowne. Jestem wolna. Wywlekłam się z łóżka, i spojrzałam na mój pokoik. Jest piękny. Wielkie łóżko, a za nim, ogromne okno, z którego są niesamowite widoki. Obok znajduje się ściana, która jest również półką. Po drugiej stronie "ściany" znajduje się biała kanapa, a nad nią śliczny obraz, a pod nią, leży mięciutki, biały dywanik. Jeszcze obok, znajduje się biurko, gdzie jest również komputer. Po prawej stronie stoi również wielka szafa na moje ubrania, których, przyznam, jest ogromnie dużo. Obok są jeszcze dwie szafy, kolejna na torebki, paski, oraz inne takie dodatki, a jeszcze kolejna, jest na moje buty, których też jest całkiem, całkiem. Podłoga jest z dębowych paneli, oraz ma również jeden schodek. Westchnęłam i skierowałam się w stronę drzwi
do łazienki, którą odkryłam wczoraj.Jest ona w odcieniach czerni oraz bieli, które wprost ubóstwiam, tak samo jak paski, z których ściana za lustrem i umywalką zgapiła styl. Ale przejdźmy już do rzeczy. Umyłam się, i zrobiłam inne łazienkowe czynności, po czym ubrałam się w TO (mówiłam, że kocham paski) i wyszłam z pomieszczenia. Pożegnałam się z pokojem i poszłam na dół. Skierowałam się do kuchni, gdzie zastałam Nessie ubraną w TO i ,,próbującą" usmażyć  naleśniki. Przyznam szczerze, że za bardzo jej to nie wychodziło.
- Daj skarbie, pomogę Ci.-stwierdziłam i przejęłam od niej robotę. Po kilkunastu minutach postawiłam na stole w jadalni talerz z niezliczoną ilością naleśników z nutellą. - A tak w ogóle, to gdzie jest Koni ?- spytałam się zajadającej moje wypieki, dziewczyny.
- Poszedł do skate parku kilka ulic dalej.-odpowiedziała z pełnymi ustami. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem, i wróciłam do jedzenia. Po tej jakże ciekawej czynności zaniosłam talerze do zmywarki i poszłam do mojego pokoiku. Podeszłam do biurka, usiadłam na krzesełku, i włączyłam mój cudny laptop. Tak jak myślałam Liam był online. Zadzwoniłam do niego, a po chwili zobaczyłam jego uśmiechnięty ryjek.
-Hej Li !-przywitałam się.
-No cześć.- odpowiedział. Chwilę rozglądał się po pomieszczeniu, w którym się znajduję, i dodał- Cece, gdzie ty właściwie jesteś?
-No jak to gdzie? W moim pokoju. - udawałam, że nie wiem o co chodzi.
- Ale twój jest zielony!-zauważył.
-Ale się przeprowadziłam.-wyszczerzyłam się.
-CO ?! GDZIE ?!-spytał oszołomiony (ciemny)blondyn.
-Dowiesz się niedługo, muszę kończyć, papa.-powiedziałam i bez odpowiedzi się rozłączyłam. Zeszłam na dół i weszłam do salonu. Stanęłam na przeciwko Kanapy, na której siedziała Nessie, tym samym blokując jej widok telewizora.
-Ejj- oburzyła się brunetka.
-Idziemy do Liama.- oznajmiłam. Dziewczyna natychmiast wstała i stanęła przed drzwiami.- O! przebrałaś się.- dziewczyna ubrana była w TO.
- Tak, ładnie mi?-spytała.
-ślicznie, a teraz chodź.- chwyciłam ją za rękę i wyszłam z domu. Mamy akurat takie szczęście, że Li mieszka ulice dalej. Stanęłyśmy przed jego drzwiami i zapukałam. Minutkę później otworzył nam
Liam. Uśmiechnął się na nasz widok, i mocno przytulił każdą z nas.
- No to już wiesz..-powiedziałam kuzynowi.
-Tyyyy.-powiedział podejrzliwie. Weszłam do środka, a Nessie za mną. Moim oczom ukazało się dwóch chłopaków latających po salonie w bokserkach, jeden nago, a jeden (blondyn) próbował ich ogarnąć, co przyznam szczerze nie zbyt mu wychodziło.
- Chłopaki, chłopaki !-próbował Liam.- Shakira tańczy nago na ulicy !- gdy wrzasnął, ,,stado" popatrzyło w naszym kierunku. Loczek, który był nagi pobiegł na górę, a reszta podeszła do nas.- To moja kuzynka i jej przyjaciółka.
- Hej, jestem Victoria, ale mówcie mi Cece, lub Mirror. - Powiedziałam do chłopaków.
- Jestem Renesmee, mówcie mi Nessie. - Powiedziała brunetka.
- Jestem Niall. - powiedział sweetaśny blondyn słodko się uśmiechając.
- Louis.
-Zayn, a ten, co pobiegł na górę to Harry.- Oznajmił mulat, w tej samej chwili, w której po schodach zbiegł Loczek.
- Hej.-powiedział.
-Cześć. - odpowiedziałyśmy równo.
- Przepraszam za widoki. - powiedział Harry.
- Nie udawaj, wszyscy wiemy, że nie jest Ci wcale przykro. - powiedział Zayn, po czym wszyscy się zaśmialiśmy.

* * *

Już po kilu minutach naszej rozmowy, stwierdziliśmy, że zrobimy maraton filmowy. Więc tak. Ja i Niall poszliśmy po jedzenie. Zayn, Nessie i Lou po poduszki, koce itp. A Harry i Liam wybierali film. Niall wyciągnął miski  i szklanki, a ja włożyłam kilka woreczków popcorn'u do mikrofalówki i nalałam soku do szklanek. Zauważyłam, że Horan się na mnie gapi, więc odwróciłam się w jego stronę, i to była najgłupsza rzecz, jaką zrobiłam. Zagapiłam się w jego śliczne lazurowe paczajki, i straciłam wątek.
- No co tak długooooo... widzę, że przeszkadzam, już sobie idę.- Tą chwilę popsuł nie kto inny jak Louis. Odwróciłam się od Niall'a, i włożyłam już gotowy popcorn do misek, a on wziął szklanki z napojem, i wróciliśmy do salonu. Usiadłam pomiędzy Liam'em, a Niall'em,a Zayn włączył film. Jak się później okazało był to horror.
- Kto wybierał film? - spytałam dość głośno, aby przekrzyknąć telewizor. Wszyscy pokazali palcem na Styles'a. Zmrużyłam gniewnie oczy i syknęłam - Zabije.
- Tak, wiem, że mnie kochasz. - wyszczerzył  się Harry, i wrócił do oglądania. CZEMU JA?!?


* * *

Louis śmiał się z momentów,  z których reszta się bała.
 - Jezu jaka ta laska jest głupia . Drze się "Jest tu ktoś?" jakby myślała, że ten bandyta jej odpowie "Jestem w kuchni! Chcesz kanapkę?". Boże jaki denny ten film . . . - komentowałam i spojrzałam na chłopaków. Niall tak się bał , że z tego strachu zaczął jeść opakowanie od M&M'sów.Zayn siedział wtulony w poduszkę i zasłaniał oczy, a Liam był skulony i kołysał się w przód i w tył. Przewróciłam oczami i poszłam do kuchni. Wzięłam jedną łyżkę. Nagle nadszedł taki napięty moment w filmie. Gdy się kończył wyskoczyłam zza kanapy z łyżką i pomachałam nią przed Liamem.
- AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!! - wrzasnął i wskoczył Niall'owi na kolana. Ja wybuchnęłam głośnym śmiechem.
- Chcesz mnie zabić kobieto?! - krzyknął i usiadł.


14 Czerwiec 2013
sobota      8.00




- Ałł.- jęknęłam obolała podnosząc Niall'a, który leżał na mnie. Nagle zorientowałam się, że jesteśmy na podłodze. Tylko czemu? Spojrzałam na białą kanapę, i się skapnęłam. Aha. Louis leżał rozwalony na całej kanapie. Westchnęłam i spojrzałam na innych. Nessie leżała na podłodze, Malik i Styles byli przytuleni do siebie i rozwaleni na a jednej kanapie,(z której zapewne zepchnęli biedną Nessie) A Payne leżał na drugiej. Wstałam z podłogi i skierowałam się do kuchni. Otworzyłam pierwszą lepszą szafkę, i wyjęłam z niej nutelle. Dzisiaj postanowiłam zrobić kanapki z nutellą. Gdy byłam w trakcie do kuchni wszedł Mulat. Dziwnie się na mnie spojrzał i wyszedł. WHAT THE FUCK ?!?


___________________________________________________



Hejka, co tam? Uwinęłam się z rozdziałem nawet szybko, co jest bardzo dziwne ze względu na to, że mam teraz bardzo dużo nauki, więc naprawdę nie wiem, kiedy będzie następny, więc do zobaczenia. //  Mirror.



wtorek, 7 maja 2013

1. "Bo największa przyjaźń jest między brunetką a blondynką"

Perspektywa Renesmee
12 Czerwca 2013 
Środa    07.00


 

Niby zwykły dzień, jednak każdy kolejny sprawia, że moja chęć do życia spływa jak rzeka. Obudził mnie najgorszy dźwięk jaki ludzkość na całym świecie mogła usłyszeć. Dźwięk budzika. Wygramoliłam się z mojego ślicznego łuzia, i poszłam do łazienki. Ubrałam się w : czarne shorty, białą bokserkę, granatową bejsbolówkę, i  granatowe converse, a po tym wykonałam inne łazienkowe czynności, i wyszłam z pomieszczenia.
- dziewczynki, śniadanie ! - Zawołała babcia Cece, czyli dla mnie - pani Ross.Poszłam do pokoju Cece, która już była ubrana, w
różowe oczo-jebne shorty, białą bokserkę, i różowe (również oczo-jebne) converse.
-żeźmy się dobrały.- zaśmiałyśmy się tak głośno, że bardzo mnie zdziwiło, że pani Ross nas nie upomniała.
-już jest śniadanie. - poinformowałam ją wciąż się śmiejąc i widząc jej zaciesz, zachciało mi się śmiać jeszcze głośniej.
- chodźmy.- oznajmiła .Puściłam
ją przodem, i znów się zaśmiałyśmy. Najpierw wstąpiłyśmy jeszcze do pokoju Konrada.
-Zejdź na śniadanie.-poinformowała Go Cece. Chłopak jeszcze był w łóżku. Jak on sweetaśnie wygląda jak śpi..
-Zaraz, za pięć minutek..-wybełkotał na wpół przytomnie.
Zeszłyśmy z bardzo krętych schodów, i musiałyśmy ominąć salon. No powiedzmy szczerze, pani Ross biedna nie jest. Odziedziczyła fortunę po jej zmarłym mężu- Panu Ross. Minęłyśmy wielki czarno-biały salon(który nawiasem mówiąc bardzo mi się podoba, i już miałam chęć rzucić się na mięciutką białą kanapę, i pójść znowu spać, co jest raczej bezsensowne, bo dobrze wiem, że już nie zasnę)
i weszłyśmy do równie dużej jadalni. Usiadłyśmy do stołu i zgodnie powiedziałyśmy ,, dzień dobry ", po czym zaczęłyśmy jeść pyszne naleśniki z nutellą.Po niecałych 10 minutach dołączył do nas Koni. To nasze ulubione danie, i moglibyśmy je jeść cały czas. Na śniadanie, obiad, i kolację.
-Babciu, mamy do ciebie sprawę. - zaczęła poważnie Mirror.
-Wiem. - powiedziała Pani Ross. Spojrzałyśmy na siebie z zdziwieniem w oczach. - Chcecie się  przeprowadzić do Londynu. Zgadzam się. Nie ma sensu trzymać was w Polsce przez całe życie. Mam dom w Londynie, i właśnie kończą się tam prace remontowe. Będziecie mogły się tam wprowadzić jutro. Kupiłam wam bilety samolotowe w I klasie. Lepiej się pakujcie, bo lot jest o 16.00. O, i wszystkiego najlepszego Victorio.-powiedziała.
-dziękuje.-rzekła lekko oszołomiona wypowiedzią swojej babci Mirror.
- Ale macie zabrać Konrada. - dodała pani Ross.
-Dobrze.-powiedziała Mirror. Jest blondynką, ale nie TAK głupią, by nie wiedzieć, że ze swoją babcią nie należy się spierać. Wyszłyśmy z jadalni i poszłyśmy do mojego pokoju.
- To co, najpierw pomogę Ci się spakować, a potem Ty mnie ?- spytała Mirror.
-Jasne, ale to i tak nie fair, bo masz cztery razy więcej ubrań.-oburzyłam się. Dziewczyna nadal patrzyła na mnie z niewzruszeniem.
-Nie moja wina, że na każdych zakupach, mówisz ,,nie dziękuje" jakby to było coś złego, mieć nowe ubrania.-patrzyłyśmy na siebie z wściekłością, a po chwili znowu wybuchnęłyśmy nieopanowanym śmiechem.
-A, tak...w na..wiasie...to wszystkiego...naj...najlepszego...Mirr's..-zdołałam z siebie wydobyć pomiędzy napadem śmiechu  .
-dzięki.-odpowiedziała blondynka. Przytuliłyśmy się, i zaczęłyśmy się, właściwie to MNIE, pakować.WOW. Jak moich walizek tyle było, to ja nie wiem ile ich ma  Mirror...

*  *  *

- Nessie, skarbie chodź no tutaj! - zawołała mnie Mirror. Ociężale zwlekłam się z łóżka, i skierowałam się do jej pokoju. Dziewczyna siedziała na walizce i walczyła z zamkiem.-Nessieee- powiedziała słodko, patrząc się na mnie i robiąc oczka al'a  ,,kot ze shreka".
- No i co?-Westchnęłam i usiadłam na walizce. Cece zeszła z niej, i bez problemu zasunęła zamek. Podniosła się, dumnie się uśmiechając.
- Ha ! Mówiłam, że dam rade.- rzekła dumnie. Pokręciłam głową z depresją i poszłam do siebie.
- Jeszcze jeden dzień, został tylko dzień..-szeptałam.

13 Czerwca 2013 
Czwartek   15.45
 
Jesteśmy w samolocie. Za 15 minut startujemy, a ja już nie mogę się doczekać, aż będziemy w Londynie. Byłam koło okna, więc przez nie wyjrzałam.
- ludzie ... Boje się - Wyszeptałam
- Czego ? - zawołali zdziwieni
- A jak się rozbijemy ? - zapytałam
Siedząca obok mnie Mirror złapała mnie za rękę.
 - Nessie - westchnęła - przesadzasz
- okeeeej - nabrałam powietrza głęboko w płuca
Nagle w  całym samolocie rozległ się głos:
- PROSZĘ ZAPIĄĆ PASY ! ZARAZ STARTUJEMY !
 
Wypuściłam powietrze z płuc .
- dobra laski ! Lecimy do LONDYNU!!! - wykrzyknął Konrad.
 Nagle samolot ruszył , a ja przełknęłam ślinę .
-spokojnie Nessie, tylko spokojnie...wszystko będzie dobrze.- powiedziałam do siebie szeptem.

Papa nasza narnio...-Mirror pomachała w stronę okna.-...nie prędko mnie zobaczysz.-dodała ponuro. Konrad się zaśmiał. - achh...będzie cudownie.
-taaak...jak przeżyjemy.-prychnęłam próbując nie patrzeć w stronę okna. Moje towarzystwo znów zaczęło chichotać. Zrobiłam FacePalm'a.
- Jeżeli przeżyjemy, to nie wiem jak wytrzymam w tym domu wariatów.-powiedziałam do siebie, ale ONI i tak to usłyszeli.
-Ejjj- powiedzieli chórkiem. Pokręciłam tylko głową i włożyłam do uszu słuchawki, po czym pogrążyłam się w piosence Adele - ,,someone like you". Po kilku minutach zasnęłam.
-Nessie, obudź się!-krzyknęła mi do ucha Cece. Zerwałam się na równe nogi i wybiegłam z samolotu.
-ZIEMIA !-wydarłam się gdy postawiłam nogi na obiekcie moich pożądań. Spojrzałam do góry i zobaczyłam drugi TAKI obiekt. Konrada. Uśmiechnęłam się promiennie i wstałam. Koni tylko się uśmiechnął i wszedł do środka.


* * *
 Stanęłam przed drzwiami NASZEGO nowego domu. Przepraszam. To nie był dom. To była Villa. Gdy Konrad pomagał Cece z walizkami, ja podziwiałam ten przybytek. Po chwili dołączyli do mnie.
- No to babcia się postarała.-powiedział Konrad. Miał rację. Może i była nie do zniesienia, ale miała gust.Weszliśmy do środka. Chwyciłam swoje walizki, i od razu skierowałam się na górę. Na jednych drzwiach, była plakietka z napisem ,, POKÓJ RENESMEE ". Weszłam do niego, a moim oczom ukazał się śliczny pokój, w odcieniach beżu i bieli. 
Po lewej mojej stronie stało wielkie puchate łóżko z dwoma szafkami nocnymi po obu stronach. Na przeciwko znajdował się biały kominek obok którego stała beżowa kanapa. W rogu pokoju znalazłam małą biblioteczkę, dwa fotele i mały stolik. Postawiłam walizki na podłodze i weszłam do pierwszych drzwi zaraz za łóżkiem. Moim oczom ukazała się śliczna łazienka, w odcieniu fioletu i bieli. Fioletowy
jeden z moich ulubionych kolorów. Na pierwszym miejscu

stawiam czerwony. Ale to nie było teraz najważniejsze. Ta łazienka była MOJA. Wyszłam z niej i rzuciłam się na moje łózio. 
- Początek nowego, lepszego życia...-powiedziałam, i zasnęłam.




____________________________________________


No cześć Ludzie ! Macie swój pierwszy rozdział. Przepraszam, że taki krótki, ale mamy teraz dużo nauki. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, i proszę zostawcie komentarze, abym wiedziała, czy ktoś to w ogóle czyta. // Nessie 








niedziela, 5 maja 2013

Bohaterowie




Imię : Victoria || Cecylia
Ksywka : Mirror, Cece
Nazwisko : Mcklark
Urodziny : 16 październik 1995
Hobby : Gra na gitarze, pianinie i śpiew
Rodzina :Brat - Konrad, Kuzyn - Liam. Nie ma rodziców, wychowywała ją babcia, której motto brzmi ,, MUSISZ BYĆ PERFEKCYJNA ".
O osobie : Po skończeniu 18 lat, postanawia, że jak najszypciej przeprowadzi się wraz ze swoją przyjaciółką do Londynu.
Znaki szczególne : Tatuaż na szyi - " Only God can give me orders "
Motto : ,, Nie dotykać mojej gitary ! "

Imię : Renesmee || Octavia
Ksywka : Nessie,Via
Nazwisko : Murray
Urodziny : 07 Kwiecień 1995
Hobby : Gra na perkusjii, fortepianie i śpiew
Rodzina : Jej rodzice oddali ją do domu dziecka. Adoptowała ją babcia Victorii, gdy miały po trzy lata. O osobie :Nie jest zwykłą dziewczyną, i musi odkryć jeszcze wiele tajemnic, dotyczących jej samej.Wyjedzie razem z Mirror do Londynu.
Znaki szczególne : Pieprzyk nad lewym koncikiem wargi.
Motto : ,,Czasem łatwiej jest znieść własne cierpienie niż patrzeć na łzy osoby za którą oddałoby by się życie..."



Konrad Mcklark || 16 lat



Elenor Carder || 20 lat

One Direction || Liam Payne (20 lat), Louis Tomlinson (21 lat), Niall Horan (19 lat), Harry Styles (19 lat), Zayn Malik (20 lat).